Szósta Niedziela zwykła (rok A)

W dzisiejszej Ewangelii Jezus stwierdza, że nie przyszedł w tym celu, aby znieść Prawo, ale w tym celu, aby to Prawo wypełnić. Aby zrozumieć te słowa Jezusa, musimy przypomnieć sobie podstawową prawdę dotyczącą człowieka.

Człowiek został stworzony na obraz i podobieństwo Boga. Jednak nie oznacza to, że jesteśmy tacy sami jak Bóg, a jedynie to, że pomimo nieograniczonej różnicy, jaka istnieje pomiędzy Stwórcą oraz stworzeniem, człowiek rzeczywiście ma elementy wspólne z Bogiem.

Człowiek ma nieśmiertelną duszę, dzięki której pomimo tego, że w przeciwieństwie do Boga, istnienie człowieka ma początek, jego istnienie, podobnie jak Bóg, nie ma końca.

Człowiek ma wolną wolę, dzięki której podobnie jak Bóg może kochać. Zdolność do miłości jest największą zdolnością człowieka. Dzięki tej zdolności możemy łączyć się z innymi ludźmi, a nawet z samym Bogiem.

Co więcej, poprzez udoskonalenie tych więzów miłości możemy zjednoczyć się z drugim człowiekiem, a nawet z samym Bogiem. Właśnie to miłosne zjednoczenie z Bogiem jest celem stworzenia człowieka na Jego obraz i Jego podobieństwo.

Pomimo tego, że Bóg przeznaczył dla człowieka tak wspaniały cel, człowiek zapragnął nie tylko zjednoczyć się z Bogiem, ale stać się równy Bogu. W celu zrealizowania tego pragnienia zignorował pragnienie Boga i zaczął kroczyć własną drogą. Poprzez sprzeciwienie się Bogu, człowiek nie osiągnął upragnionego celu, ale wprost przeciwnie oddalił się od niego. Zamiast stać się podobnym do swojego Stworzyciela, stał się podobnym do swojego kusiciela, diabła.

Na szczęście, Bóg nie zrezygnował ze swojego zamiaru wobec człowieka. Stan upadku człowieka uczynił punktem wyjścia i zaczął dawać mu wskazówki, aby człowiek mógł wzrastać i stopniowo przybliżać się do celu, który wyznaczył Bóg. Ten proces prowadzenia i wychowywania człowieka przez Boga, jest zapisany na kartach Pisma Świętego.

Ludzi, którzy wyrządzali innym szkodę większą, niż sami od nich doznali, Bóg pouczał, aby ograniczyli się jedynie do wyrównania krzywdy.

Tych, którzy ranili lub zabijali drugiego człowieka, Bóg wzywał do zaprzestania czynienia tego zła.

Ludzi, którzy zaprzestali wyrządzać innym szkód fizycznych, Bóg wzywał do zaprzestania, zadawania szkód psychiczny, czyli zaprzestania pomówień, oczerniania, plotkowania.

Ludzi, którzy już nie wyrządzali krzywdy bliźnim, Bóg wzywał do czynienia dobra dla drugiego człowieka.

Następnie Bóg wzywa do czynienia dobra nie tylko dla tych, którzy nic dobrego dla nas nie uczynili, ale także dla tych, którzy wyrządzili nam jakąś krzywdę. Innymi słowami Bóg wzywa człowieka do miłowania swoich nieprzyjaciół, do bycia miłosiernym, jak miłosierny jest sam Bóg.

Ostatnim etapem tej drogi wzrostu, było oddanie swojego życia dla dobra drugiego człowieka.

Jezus Chrystus doskonale wypełnił Prawo w tym sensie, że żył całkowicie zgodnie z Wola Boga i stał się doskonałym człowiekiem, czyli takim, jakiego pragnie Bóg. W ten sposób Jezus Chrystus jako pierwszy człowiek osiągnął cel, ku któremu Bóg prowadził człowieka za pomocą Prawa i otworzył nam drogę prowadzącą ku temu celowi. Co więcej, ukazując nam wspaniałość życia w miłosnej relacji z Bogiem, Jezus pociąga nas ku temu życiu. Jednak, abyśmy rzeczywiście osiągnęli ten cel, musimy kroczyć tą drogą, wyruszając z miejsca, w którym obecnie się znajdujemy.

Pomimo tego, że wszyscy ludzi posiadają tę samą naturę, rodzą i wychowują się w odmiennych warunkach, posiadają odmienne doświadczenia, mają inne zrozumienie rzeczywistości, odmienny system wartości. W konsekwencji tego ludzie żyją na wiele różnych sposobów. Są ludzie, którzy czynią dobro dla innych, ale są także ludzi, którzy krzywdzą lub nawet zabijają innych dla własnego zysku.

Każdy człowiek, który jeszcze tego celu nie osiągnął, czyli człowiek, który jeszcze nie żyje tak, jak żył Jezus Chrystus, powinien przede wszystkim poznać swój obecny stan, swoje obecne miejsce na drodze ku doskonałej miłości.

Następnie powinien poświęcić wszystkie swoje siły, aby żyć zgodnie z przykazaniem, które wskazuje następny etap, na tej drodze do doskonałości, czyli starać się żyć zgodnie z przykazaniem, które wskazuje następny krok, jaki musi uczynić, aby przybliżyć się do ukazanego przez Jezusa sposobu życia. W ten sposób człowiek ten będzie mógł stopniowo wzrastać w miłości.

Taki wysiłek osobisty jest bardzo ważny, ale w osiągnięciu doskonałości, decydujące jest działanie Boga. Dlatego też człowiek nigdy nie powinien zapominać o modlitwie, o ciągłym otwieraniu się na łaskę Boga i przyjmowaniu Jego działania.

Módlmy się o to, abyśmy byli ciągle otwarci na miłość Boga, i abyśmy poprzez kroczenie za Jezusem nauczyli się żyć, tak jak wymaga tego od nas Bóg nasz Ojciec.

Módlmy się także o to, abyśmy poprzez takie życie mogli ukazać innym ludziom pragnienie Boga oraz Jego wspaniały plan, jaki przygotował dla wszystkich ludzi.