Uroczystość Objawienia Pańskiego

Kiedy Mędrcy ze Wschodu odczytali dany przez Boga znak i poznali, że urodził się Mesjasz, bardzo się ucieszyli i wyruszyli w daleką podróż, aby oddać hołd nowo narodzonemu. Jednak, gdy przybyli do Jerozolimy i podzielili się tą informacją z królem Herodem, jego reakcja była całkowicie odmienna. Informacja ta nie wzbudziła w nim radości, tylko lęk. Nie chciał oddać hołdu nowo narodzonemu, tylko usiłował Go zabić.

Dlaczego ta sama wiadomość wzbudziła u Mędrców i u Heroda tak odmienne uczucia?

Dlaczego ich reakcje były tak skrajnie różne?

Działaniem człowieka kierują zasadniczo dwie siły. Jedną z tych sił są nasze pragnienia, natomiast drugą lęki. Pragnienie czegoś wypływa z przekonania, że to coś jest dobre dla mnie, lub też ewentualnie dla osoby, na której dobru mi zależy. To pragnienie mobilizuje mnie do wysiłku w celu zdobycia tego czegoś. Lęk natomiast, jest istotnym elementem naszego systemu samoobronnego, jest sygnałem ostrzegawczym, który informuje człowieka o niebezpieczeństwie i pobudza go do działania. Pod wpływem lęku człowiek próbuje uciec od źródła niebezpieczeństwa lub też próbuje je zniszczyć.

Myślę, że każdy człowiek niejednokrotnie doświadczył, że nie zawsze to, co pragniemy, jest rzeczywiście dobre. Często pragniemy czegoś, co tylko wydaje się dobre i dopiero kiedy to coś zdobędziemy, przekonujemy się o tym, że to wcale nie jest dobre, że zdobycie tego czegoś wyrządziło nam szkodę. Podobnie jest z lękami. Niejednokrotnie zdarza się, że lękamy się czegoś, co wcale nie jest dla nas niebezpieczne. Niektóre lęki powodują, że unikamy lub nawet niszczymy to, co jest dla nas dobre. Jeżeli chcemy uniknąć tego rodzaju pomyłek, powinniśmy być świadomi tego, że nie możemy całkowicie ufać naszym pragnieniom oraz lękom. Powinniśmy także ciągle poznawać to, co jest rzeczywiście dobre, a co złe.

Ponieważ poznanie człowieka jest bardzo ograniczone i niejednokrotnie dochodzi on do błędnych wniosków, potrzebuje pomocy, potrzebuje kogoś, kto wskazałby mu to, co jest rzeczywiście dobre, a co złe. Nawet jeżeli człowiek nie szuka przewodników, wokół niego jest wielu chętnych, którzy chcą go poprowadzić. Co więcej, są także tacy, którzy nie tylko proponują, ale narzucają swoje przewodnictwo. Wszyscy oni są tak samo ograniczeni jak my sami, a wielu próbuje po prostu nas oszukać i wykorzystać naszą słabość dla własnego pożytku. Musimy uważać na to, komu ufamy, i za czyim przewodnictwem kroczymy.

Bóg Ojciec, nie tylko nas stworzył, ale także pragnie nas prowadzić. W odróżnieniu od ludzi jest On Wszechwiedzący i Nieomylny, a co więcej jest Prawdomówny i pragnie jedynie naszego szczęścia. Bóg jest jedyną Osobą, której możemy w pełni zaufać, której możemy zawierzyć nasze życie.

Jednak także tutaj istnieje pewien problem. Problem ten polega na tym, że w przeciwieństwie do krzykliwych ludzi, Bóg szanuje naszą wolną wolę i nie chce nami manipulować, nie chce nas do niczego zmuszać. Chce, abyśmy Jego prowadzenie przyjęli w całej wolności. Aby nie ograniczać naszej wolności, Bóg bardzo często przemawia do nas poprzez znaki. Dlatego też, aby poznać Słowo Boże, potrzebne jest pragnienie Jego  poznania, jak również duża otwartość, czyli gotowość podążania za Słowem Bożym.

Mędrcy, o których dzisiaj usłyszeliśmy w Ewangelii, są przykładem ludzi, którzy nie tylko poszukują znaków, jakie daje Bóg, ale także postępują zgodnie z poznanym Słowem Boga. Z kolei Herod jest przykładem człowieka, który jest zamknięty na znaki Boga.

Herod nie zauważył znaku ukazującego narodzenie Mesjasza, pomimo tego, że był on widoczny na niebie i każdy mógł go dostrzec. Kiedy Mędrcy ukazali mu ten znak i wytłumaczyli jego znaczenie, nie miał on wątpliwości co do tego, że narodził się Mesjasz. Jednak, zamiast uradować się z narodzenia Mesjasza, poczuł się zagrożony i postanowił Go zniszczyć.

Herod był ślepy na znaki Boga i usiłował zniszczyć Mesjasza, ponieważ był niesamowicie przywiązany do swojego bogactwa i posiadanej władzy, do swoich przywilejów i wygodnego życia. Był całkowicie przekonany, że to, co posiada, jest czymś najbardziej wartościowym, że musi tego bronić za wszelką cenę i wszelkimi dostępnymi środkami.

Herod nie brał pod uwagę możliwości własnej pomyłki. Nie zastanawiał się nad tym, czy może istnieje coś bardziej wartościowego, niż to, co zna. Z tego powodu był absolutnie posłuszny swoim własnym, błędnym pragnieniom i bezpodstawnym lękom. Pomimo posiadania ogromnej władzy był niewolnikiem swoich żądz oraz lęków. Rezultatem takiego życia było cierpienie i śmierć wielu osób, a ostatecznie straszliwa śmierć samego Heroda.

Bóg pragnie nas ciągle prowadzić i daje znaki także dzisiaj. Jednak abyśmy osiągnęli cel naszego życia, nie wystarczy Jego działanie. Potrzebna jest nasza otwartość na Jego znaki oraz gotowość do postępowania zgodnie z Jego wezwaniem.

Módlmy się o to, abyśmy nie ufali ślepo naszym pragnieniom oraz lękom, abyśmy zdołali uniknąć błędu Heroda i podobnie jak Mędrcy, byli zawsze otwarci na znaki Boga i byli zawsze gotowi żyć zgodnie z Jego Słowem.