Trzydziesta Trzecia Niedziela zwykła

Kiedy rok liturgiczny zbliża się ku końcowi, podczas Mszy św. czytamy fragmenty Pisma św., które mówią o ostatnim etapie historii zbawienia. Tym ostatnim etapem jest era Kościoła. Symbolicznym początkiem tej ery było zburzenie Świątyni Jerozolimskiej. Wraz ze zniknięciem Świątyni zniknęło także starotestamentowe kapłaństwo oraz ofiara. Od tego czasu jedyną ofiarą jest ofiara Jezusa Chrystusa. Jedynym kapłaństwem jest kapłaństwo Jezusa Chrystusa.

Ze słów Jezusa, które słyszeliśmy w dzisiejszej, Ewangelii możemy wysunąć wniosek, że ta ostateczny era będzie czasem cierpienia. Niejednokrotnie doświadczane przez ludzi cierpienie jest tak wielkie, że może wydawać się nam, że nikt nie panuje nad złem, które jest przyczyną naszego cierpienia, i że ostatecznie to zło może nas całkowicie zniszczyć. Jednak Jezus pouczył nas, że Bóg Stwórca wszystkiego, co istnieje, jest rzeczywistym Władcą świata i nie dopuści do większego cierpienia, niż będziemy mogli znieść. Jezus obiecuje także, że kiedyś to cierpienie skończy się i pomimo wszelkiego zła, jakie dokona się na tym świecie, Bóg spełni swoją obietnicę i w pełni zrealizuje swoje Królestwo.

Dzięki tym obietnicom Jezusa możemy być pewni, że możemy żyć, jako chrześcijanie w każdych, nawet najbardziej niesprzyjających warunkach. Co więcej, możemy być pewni, że zawsze będziemy mogli spełniać misję, którą otrzymaliśmy od Jezusa i w ten sposób współpracować z Bogiem w realizacji Jego planu zbawienia, jak również przygotować się na przyjęcie daru Królestwa Bożego oraz daru życia wiecznego.

Dwa tysiące lat historii Kościoła potwierdza prawdziwość słów Jezusa. W każdym wieku niemalże w każdym miejscu chrześcijanie doświadczali strasznych prześladowań. Jednak żaden prześladowca nie był w stanie zniszczyć Kościoła. W przedziwny sposób Kościół zawsze rozwijał się pomimo prześladowań, a niejednokrotnie także dzięki prześladowaniom.

Niestety Kościół był atakowany nie tylko z zewnątrz, przez ludzi, którzy nie byli chrześcijanami, ale także od wewnątrz, przez chrześcijan, a co gorsze także przez ludzi, którzy mieli być pasterzami owiec Jezusa. Możliwe, że najbardziej dotkliwymi oraz najbardziej niebezpiecznymi cierpieniami dla chrześcijan były czasy, kiedy pasterze Kościoła, czyli ludzie, którzy mieli misję prowadzić chrześcijan do Boga, zdradzali swoją misję, zdradzali Jezusa, kiedy tracili swój blask i zamiast oświecać drogę, którą mieli kroczyć chrześcijanie, zaciemniali ją, zamiast wspierać chrześcijan, stawali się przyczyną ich zgorszenia. Ale także w tych czasach, Bóg nie opuszczał swojego Kościoła i dawał Kościołowi wielkich świętych, przez których prowadził Kościół do nawrócenia, odnawiał Kościół oraz powodował Jego dalszy wzrost. W przedziwny sposób Bóg wykorzystywał do tego wzrostu Kościoła nawet grzechy Jego pasterzy.

Także we współczesnych czasach Kościół doświadcza prześladowań. Współcześnie z powodu wiary ginie więcej chrześcijan niż w czasach pierwotnego Kościoła. Niestety także dzisiaj są kapłani oraz biskupi, którzy zdradzają swoją misję i zamiast budować Kościół, stają się zgorszeniem dla chrześcijan i innych ludzi dobrej woli. Najprawdopodobniej tak sytuacja nie zmieni się do końca świata. Możliwe, że w przyszłości będzie nawet gorzej, niż jest obecnie.

Jednak słowa Jezusa są niezmienne, nigdy nie przemijają i są zawsze aktualne. Podobnie jak w przyszłości, także dzisiaj, możemy ufać słowom Jezusa. Na podstawie tych słów możemy być pewni, że Bóg będzie zawsze z nami, że nie dopuści do cierpień większych, niż jesteśmy w stanie przezwyciężyć, a co więcej nie dopuści do takich cierpień, których, z pomocą Boga, nie bylibyśmy w stanie wykorzystać dla jakiegoś dobra. Możemy być pewni, że ostatecznie w pełni zrealizuje swoje Królestwo, które nie jest skutkiem naturalnego rozwoju świata, ale jest owocem działania Boga, jest Jego darem. Możemy być pewni, że niezależnie od tego, jak wielkie spotkają nas cierpienia, dzięki mocy samego Boga, będziemy mogli zachować wierność, będziemy mogli współpracować z Bogiem w realizowaniu Jego planu zbawienia i w ten sposób przygotować się na przyjęcie daru Królestwa Bożego oraz daru życia wiecznego.

Módlmy się o to, abyśmy zawsze ufali słowom Jezusa i niezależnie od sytuacji, w jakiej się znajdziemy, niezależnie od ogromu cierpienia, jakie spotkamy w naszym życiu, odważnie kroczyli za Jezusem i byli prawdziwym światłem, które oświeca mroki grzechu i wskazuje ludziom drogę do Królestwa Bożego.